Najnowsze wpisy, strona 13


Sekrety życia
Autor: perelkadg
23 marca 2018, 13:01

Rozdział 5 - Szalona impreza na zakończenie lata !

Zbliżała się moja 18-stka. Do tej wielkiej imprezy przygotowywałam się od przeszło dwóch miesięcy. Z niecierpliwością liczyłam dni, które jeszcze pozostały. Na szczęście zleciały jak z bicza strzelił. A wraz z nimi skończyły się wakacje. Bo mimo to, że urodziłam się w lipcu to przyjęcie urodzinowe wyprawiałam dopiero w sierpniu. To był jedyny miesiąc, kiedy wszyscy moi znajomi byli w domu. Wreszcie nadszedł ten upragniony dzień. Miał być niezapomniany i rzeczywiście był, ale w zupełnie odwrotnym słowa znaczeniu. Właśnie stałam się pełnoletnia i chciałam to uczcić jak należy z moimi przyjaciółmi. Niestety, nie wszyscy się nimi okazali. Na osobach, na których zależało mi najbardziej bardzo się zawiodłam. Myslałam, że tej nocy wreszcie się coś wyjaśni między mną a Jackiem, że może dojdzie między nami do prawdziwego pocałunku. A może nawet do czegoś więcej... Nie mam tu na myśli seksu, bo na to mam jeszcze trochę czasu. Postanowiłam, że całkowicie oddam się mężczyźnie tylko wtedy, gdy będę miała pewność, że to ten własciwy. Muszę być w nim zakochana po uszy. Do tej pory prawdziwie zakochana byłam tylko w jednym. To Mariusz. Przez długi czas byłam przekonana, że to TEN. Ale z upływem czasu miałam coraz większe wątpliwości. Nie jedną łzę uroniłam z jego powodu. czułam, że ma inną, że mnie oszukuje, choć w dobrych intencjach. Ale to był jedyny chłopak, z którym być może zdecydowałabym się pójść na całość. Bałam się, że mogłabym konsekwencje tego kroku ponosić do końca życia. Mam tu na myśli ciążę. Co by było, gdyby się okazało, że spodziewam się dziecka chłopaka, którego mogłabym już nigdy nie zobaczyć. Przecież mieszkał daleko. A przecież tyle się teraz słyszy o nastolatkach, które przedwcześnie zachodziły w ciążę. Ja chciałam tego uniknąć.

No, ale odbiegam od tematu (i to daleko). Wracam do mojej 18-stki.

Drugą osobą, na której dość porządnie się zawiodłam był Łukasz. W dniu, kiedy miał być u mnie, wyjechał z kuzynami do Zakopanego. Nawet mnie nie zawiadomił. Poza tym Karina też bardzo się zawiodła, bo właśnie wtedy miała go poznać. Do tej pory jakoś nie było okazji, a jeśli już, zostawała zaprzepaszczona. Kolejną osobą był Janusz. Na jego obecności zależało mi najmniej. Był mi obojętny, ale został zaproszony tylko ze względu na to, że kiedyś był moim chłopakiem i nie wypadało go niezaprosić. W końcu był jedynym chłopakiem, który cierpliwie czekał na moje uczucie. Wierzył, że kiedyś zostanie odwzajemnione. Ale ja dobrze wiedziałam, że to nie nastąpi nigdy. Łukasz już wielokrotnie wystawiał mnie do wiatru, ale ja ciągle mówiłam, że tym razem przyjdzie. Zawsze miałam nadzieję i zawsze przeżywałam rozczarowania. Jedynie rację zawsze miała Karina.

Pozostły dziewczyny... I dlatego postanowiłam poświęcić im jeden rozdział w tej książce. Impreza wakacyjno - urodzinowa jednak odbyła się, ale nie należała do zbyt udanych. To był typowy babski wieczór. Każda z nas marzyła, by mieć obok siebie ukochanego chłopaka. Iza- Tomka, Karina - Przemka, no a ja Mariusza lub Jacka. Moja impreza miała być całonocna, ale skonczyła się tuż po godzinie 1.00, bo zachciało nam się spać. I jak tu się bawić, gdy nie ma odpowiedniego towarzystwa? - oto jest pytanie...

Sekrety życia
Autor: perelkadg
22 marca 2018, 14:50

Rozdział 4 - Czar wakacji

Minęło wiele miesięcy. Wielkimi krokami zbliżały się wakacje, a wraz z nimi koniec ostatniej klasy. Czekały mnie egaminy do Technikum. Bałam się, że sobie nie poradzę. Nie byłam dobra z matematyki, adziałania na procentach były moją pięta Achillesowa. Nie chciałam tez stracić moich najlepszych przyjaciół, więc wybrałam szkołę, do której szli prawie wszyscy moi znajomi. Najbardziej jednak cieszyłam się z tego, że jeśli egzaminy się powiodą, to nadal będę z Łukaszem i Jackiem. Na nich zalezało mi najbardziej. Mimo moich obaw, okazało się, że zdałam. Moi najlepsi kumple i parę innych osób z klasy także. Byłam szczęśliwa. Zaczynałam całkowicie nowy etap w moim życiu.

********************************************************************************************************

W końcu mogłam trochę wypocząć od szkoły i nauki. Wreszcie miałam upragnione wakacje, choć trwające zaledwie 2 miesiące. Niestety spędzałam je w mieście, bo mając już 18 lat nie mogłam jechać na żaden obóz. Przyznam szczerze, że nudziłam się, dlatego ja i Karina pstanowiłyśmy je sobie jakoś uatrakcyjnić. I naprawdę udało się. Wyjechałyśmy na weekend do Gdańska. Ten wyjazd z pewnością Karina zapamiętała na długo. W pociągu poznałyśmy pewną paczkę chłopców jadących na tydzień do Łeby. Ja od razu zainteresowałam się pewnym wysokim, przystojnym chłopcem o imieniu Łukasz. Kariną natomiast zajął się Przemek - chłopak o cudownych oczach, pięknym uśmiechu. wysportowanej sylwetce. Przypominała trochę Jeffreya z zespołu Eiffel 65. Cała czwórka tej nocy sporo wypiła, więc szybko zasnęli. Jedynie Przemek wolał robić coś innego. Bo czy taki chłopak jak On może się powstrzymać, gdy obok niego siedzi zgrabna dziewczyna? Dlatego oboje oddawali się skromnym pieszczotom, przypieczętowanymi na pożegnanie czułym pocałunkiem. Gdyby tylko to było możliwe Karina pojechałaby aż do Łeby, ale niestety los chciał, że musiałyśmy wysiadać w Gdańsku. A przed naszymi chłopcami było jeszcze 4 godziny jazdy. Te dziewięć godzin spędzonych w pędzącym pociągu zaważyło na dalszym życiu Kariny. Przez kolejny miesiąc nie potrafiła o niczym innym myśleć. Zastanawiała się, co w danej chwili robił Przemek. Nie mogła sobie darować tego, że nie wymienili ze sobą adresów. Co prawda dała mu swój numer telefonu, ale istniało prawdopodobieństwo, że mógł zapomnieć. Gdyby dali sobie adresy, nie wykluczone, że kiedyś spotkali by się. Przemek i jego koledzy mieszkali bowiem niecałe 1,5 godziny drogi od naszego miasta. Ja tak samo żałowałam, że nie dałam Łukaszowi adresu. To On własnie pokazała nam cały Gdańsk. Oprowadził nas po nim, mimo tego, że był zmęczony, po podróży, na dodatek trochę skacowany. Obie bardzo żałowałyśmy, że w tak głupi sposób straciłyśmy kontakt z fajnymi chłopcami. Nigdy więcej już się z nimi nie spotkamy. No może prawie nigdy... bo wszystko się może zdarzyć...

Sekrety życia
Autor: perelkadg
21 marca 2018, 12:50

Rozdzał 3 - Klasowa wycieczka... i rozstanie

...Wtedy chyba znowu zaczęłam kręcić z Jackiem. Pojechaliśmy do Krakowa szlakiem Wyspiańskiego. Kiedy mieliśmy czas wolny udaliśmy się w trójkę tzn ja, Jacek i jeszcze jedna dziewczyna na zwiedzanie Wawelu. Nigdy nie zapomnę tej wycieczki. jacek cały czas nas poganiał. Mieliśmy szczęście, że się zgubiliśmy, bo od Sukiennic na Wawel jest jednak niemały kawałek. Cieszyłam się, bo między mną a Jackiem układało się jak nigdy przedtem i wszystko byłoby na dobrej drodze, gdyby nie fakt, że w tym czasie chodziłam z Januszem - chłopakiempoznanym dzięki mojej najlepszej koleżance - Ance. Tej samej, która przed dwoma laty zeswatała mnie z Jackiem. Nie kochałam Janusza. Zgodziłam się z nim chodzić tylko dlatego, by zapomnieć o Mariuszu. Przyznam się, że mi się to udało. Ale tylko do czasu, gdy zerwałam z Januszem. Stało się to po 3 miesiącach chodzenia. I wtedy znowu zaczęłam myśleć o Mariuszu. Ale już nie w sensie uczuciowym, ale jako przyjacielu... Bo muszę wspomnieć o tym, że z każdym byłym pozostaję w przyjaźni. Inaczej nie potrafię.

Janusz  wieść o zerwaniu przyjął bardzo źle. Płakał, prosił, bym to przemyślała. Więc przemyślałam, i po tygodniu znowu do niego wróciłam. Póżniej znów go zwodziłam słowami, że muszę przemyśleć swoje uczucia, które znowu chciałam ulokować w Jacku. Janusz zaakceptował to, choć bardzo przeżywał. Zgodziłam się go zaprosić na Sylwestra do mnie. Była też Iza i Karina. Przyznam, że była niezła zabawa. Janusz ciągle próbował odzyskać moje uczucia. A ja byłam nieugięta. Nie chciała znowu zaczynać czegoś, co znów mogłoby nie wyjść. To powinno się również tyczyć Jacka.

Sekrety życia
Autor: perelkadg
21 marca 2018, 11:44

Rozdział 2 - Kłopotów miłosnych ciąg dalszy... Szkolna miłość...

W podstawówce nie byłam najlepszą uczennicą. Lata spędzone w tej szkole wspominam jako najgorsze. Miałam okropną klasę, której nienawidziłam. Dlatego cieszyłam się na myśl o zmianie szkoły. Jak już wspomniałam, nie byłam najlepszą uczennicą, więc zdecydowałam, że pójdę do zawodówki. I nie żałuję tej decyzji. Dzięki temu poznałam wspaniałych ludzi, a zwłaszcza dwóch chłopaków, którzy teraz są moimi najlepszymi przyjaciółmi. Łukasz jest blondynem, mającym twarz dziewczyny. Jego głos także był delikatny, jak u dziewczyny. Każda panienka mogłaby się w nim zakochać, ale on był zainteresowany tylko jedną. Długonogą i długowłosą Agatą, której szczerze nienawidziłam, głównie dlatego, że nieustannie kręciła się wokół niego, a on był z tego powodu wyraźnie zadowolony.

Natomiast ja zwróciłam uwagę na tego drugiego chłopca - zwykłego bruneta o trochę dziwnym sposobie myślenia. Nie od razu zwróciłam na niego uwagę. Pomogła mi w tym moja koleżanka - Anka, która zaaranżowała to, że Jacek poprosił mnie o chodzenie. Niestety nie trwało to długo, bo Jacek był dość leniwy i widywaliśmy się jedynie w szkole. Poza tym moje myśli w dalszym ciągu krążyły wokół Mariusza. Mimo, że minęło kilka miesięcy, nadal go kochałam i nie mogłam o nim zapomnieć. Ciągle opowiadałam Karinie o Mariuszu, a Ona słuchała tego i coraz bardziej miała tego dosyć. Jak długo można słuchać o tym samym?

Tak samo zareagowałam, gdy Iza mówiła o swoim Tomku i całej reszcie słynnej paczki.

*************************************************************************************************

Przerywam na chwilę moje pisanie, by pomyśleć, jak wyglądałoby moje życie. gdybym nie poznała tych wszystkich ludzi. A zwłaszcza gdybym nie poznała Mariusza. Wiem, że byłoby mi wtedy o wiele łatwiej. Ale życie właściwie jest po to, by płatać nam różne figle.

**************************************************************************************************

Po jakimś czasie znów próbowałam zbliżyć się do Jacka, ale moje starania szły na marne. Byliśmy tylko przyjaciółmi, a ja chciałam czegoś więcej. Poprosiłam więc o pomoc Łukasza. Siedzieli ze sobą w jednej ławce, więc mógł co nieco od niego wyciągnąć, Ale niestety, Jacek nie bardzo chciał o tym rozmawiać. Powiedział tylko, że bardzo mnie lubi i jestem jego najlepszą przyjaciółką, co ja wiedziałam już wcześniej.

Postanowiłam więc wysłać mu walentynkę. Podobno szła ona dosyć długo, bo aż 3 miesiące ale w końcu doszła. Jacek wiedział, że próbuję go poderwać, ale nadal nie robił nic. Mnie natomiast wciąż skręcało bo piękna Agata wciąż kręciła się koło Łukasza. Zawsze wdzięczyła się do niego w mojej obecności i nie tylko. Parę razy zdarzało się, że kłócili się i nie odzywali do siebie. Łukasz zawsze mówił, że tym razem to na długo, ale nie minęło 2 tygodnie, no góra miesiąc, a znów było jak dawniej. Nie, nie byłam zazdrosna, ale nie mogłam patrzeć na Agatę. Nie tylko mnie zresztą wkurzała. Było parę dziewczyn w klasie, które uważały, że to idiotka. Nawet Jacek tak samo jak ja uważał, że Agata to klasowa dziwka.

W ogóle, co do mojej klasy, to na początku roku szkolnego uważałam, że jest ona wspaniała, bo rzeczywiście była lepsza od tej w podstawówce. I to o 100%. Ale po dłuższym poznaniu doszłam do wniosku, że jesteśmy całkowicie nie zgrani. Na jedyną wycieczkę wyjechaliśmy dopiero na początku trzeciej klasy. To był jedyny raz, kiedy wyjechaliśmy prawie wszyscy...

Sekrety życia
Autor: perelkadg
20 marca 2018, 14:01

Rozdział 1 - Nasze problemy sercowe

Moja historia życia zaczyna się w dniu, gdy się urodziłam. Nigdy nie byłam szczęśliwa z tego powodu, bo urodziny miałam w lipcu. A to jak wiadomo czas wakacji, kiedy moi rówiesnicy wyjeżdżali. Zostawali tylko nieliczni. Do tych nielicznych zaliczam dwie moje najlepsze przyjaciółki - Izę i Karinę. Przyjaźnię się z nimi od niepamiętnych czasów, kiedychodziłam jeszcze do szkoły podstawowej.  Iza jest długowłosą, będącą trochę przy kości blondynką, od wieków zakochaną w Tomku - trochę głupkowatym typie. Natomiast Karina to zupełne przeciwieństwo Izy. Zgrabna, wesoła, krótkowłosa blondyna, mająca wielkie powodzenie u płci "brzydkiej". Kazda z nas ma wielkie problemy związane ze światem mężczyzn...

Jak już wcześniej wspomniałam, Iza jest zakochana w Tomku- o dwa lata starszym brunecie. Kłopot w tym, że on w ogóle nie odwzajemnia tego uczucia. Nie jest przystojny, wprost przeciwnie, jest niskim, lekko przy kości chłopakiem, ubierajacym się w raczej firmowe ciuchy. On z kolei przyjaźni się z bandą fajniejszych chłopców, ale myślących tylko o jednym temacie - o seksie. Marcin, to przystojny, wysoki, ale zarozumiały blondyn. Ma wielkie powodzenie u panienek. Przyznam się, że na mnie też zrobił wrażenie. Ale to się tyczy tylko jego urody. Zawsze plecie takie głupoty, że aż uszy więdną.

Jest jeszce paru chłopców w ich paczce, ale o nich nawet nie warto jest wspominać. Jeden nie lepszy od drugiego.

Karina znów ma inne problemy. Przez pewną gazetę młodzieżową poznała pewnego Michała, z którym bardzo często i długo rozmawiała przez telefon. Niestety chłopak zakochał się w jej głosie i charakterze, mimo tego, że miał dziewczynę w swoim mieście. Karina próbowała mu tłumaczyć, że nie czuje do niego podobnych uczuć, ale nie bardzo przyjmował to do wiadomości. Jej myśli zajmował inny chłopak, poznany w zupełnie innych okolicznościach, ale o tym wspomnę trochę później.

No i wreszczie Ja...

Moim sercem zawładnął Mariusz... Dla niego straciłam głowę i zrobiłabym wszystko, by zatrzymać jego miłość przy sobie. Ale to nie było mozliwe, bo mieszkał na drugim końcu Polski. Poznałam go na obozie młodzieżowym na Mazurach. Przy nim czułam się taka bezpieczna. Wiedziałam, że to ten, którego szukałam od bardzo dawna. Dlatego gdy przyszedł dzień, gdy musieliśmy się pożegnać, ogarnął mnie strach i wątpliwości, czy to uczucie przetrwa rozłąkę. Podczas nocy pożegnalnej pocałował mnie słodko i namiętnie. Tego pocałunku nigdy nie zapomnę. Gdy wróciłam do domku, w którym mieszkałam, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Zastanawiałam się, dlaczego nie mogę tam zostać, dlaczego muszę wyjechać i zostawić mojego najdroższego. Moje myśli zawsze krążyły przy nim. Nie było dnia i godziny, żebym nie myślała o nim...