Archiwum 08 kwietnia 2018


Sekrety życia
Autor: perelkadg
08 kwietnia 2018, 22:01

Rozdział 44 - Miłosna ekstaza

Lata małżeństwa wcale nie przygotowały Kariny na spotkanie z ustami, które rozpalały jej całe ciało, z dłońmi, które doprowadzały ją do zapamętanej ekstazy. Nic, co do tej pory przeżyła nie przygotowało jej na przyjęcie takiej rozkoszy, jaką dał jej Przemek. Jego silne, zaborcze usta budziły w niej tak wspaniałe odczucia. Zdawało jej się, że rozpłynie się jak woskowa świeca trawiona ogniem jego namiętności.

Nie minęło nawet kilka sekund, a już oboje byli nadzy, a ich pośpiesznie zerwane ubrania leżały w nieładzie na dywanie. A kiedy jej kochanek wszedł w nią, prowadząc na szczyt ekstazy, czuła, że panuje nie tylko nad jej ciałem, ale także nad duszą, sercem, każdą najmniejszą nawet cząstką jej osoby.

Później, gdy leżała zmęczona i bezwolna w jego ramionach poczuła, że coś się w niej zmieniło, nagle i nieodwracalnie. Dzięki Przemkowi przeżyła prawdziwą namiętność i ekstazę.

Było to nieporównanie piękniejsze niz umiała to sobie kiedykolwiek wyobrazić. Zastanawiała się, jak w ogóle mogła do tej pory żyć. Jak udało jej się przetrwać bez niego tyle lat? Dzięki niemu stała się w pełni kobietą.

Nagle rozpłakała się. Sama nie rozumiała czemu płacze, skoro czuje w sobie tak ogromny spokój.

    - To ze szczęścia czy smutku? - spytał całując ją delikatnie.

    - Ze szczęścia - wyjąkała przez łzy i roześmiała się nagle.

    - Ja też czuję się bardzo szczęśliwy - wyznał jej.

    - Nigdy przedtem nie miałam romansu - powiedziała patrząc mu w oczy.

 

Całował ją delikatnie i znów miała wrażenie, że jej ciało budzi się pod elektryzującym dotykiem jego ust. Kochali się znowu w sposób jeszcze doskonalszy niż poprzednio. Zasypiając w jego ramionach wiedziała już, że pragnie pozostać z nim na zawsze.

Spotykała się z nim aż do przyjazdu Krzysztofa. Dopiero po jego powrocie zaczęły ją męczyć ogromne wyrzuty sumienia.

    - Co Ci jest? - spytał Krzysiek patrząc w jej smutne oczy.

    - Nic, bardzo boli mnie głowa, to wszystko.

 

Wzięła tabletkę i położyla się do łóżka. Kiedy jej mąż chciał się z nia kochać wykręciła się złym samopoczuciem.

    - Kochanie, co się dzieje? Odkąd przyjechałem zachowujesz się bardzo dziwnie. Czy coś Ci dolega? Może jesteś chora?

    - Nic mi nie jest, uwierz mi wreszcie.

Odwróciła się na drugi bok nie mogąc spojrzeć Krzyśkowi w oczy.

"Mój Boże, gdybyś tylko wiedział... Gdybyś się tylko domyślał co Ci zrobiłam..." - myślała - Zdradziłam Cię w naszej sypialni i na dodatek w naszym łóżku..."

Sekrety życia
Autor: perelkadg
08 kwietnia 2018, 21:19

Rozdział 43 - Lustrzane odbicie

Po powrocie do domu nie mogła przestać myśleć o Przemku. Nie wiedziała, co się z nią dzieje. "Czy to możliwe, bym zakochała się w Przemku? - myślała.

Zaraz potem pomyślała o mężu.

"Czy można kochać dwóch facetów naraz?"

Kilka dni później Krzysztof wyjechał na kilka dni na delegację służbową do Krakowa. Wiedziała, że nieprędko wróci. Nie miała pojęcia, co robić. W końcu sięgnęła po słuchawkę telefonu...

    - Halo?! - Cześć Przemek. Mówi Karina.

     - Cześć. Wiedziałem, że zadzwonisz. Czułem to po Twoim spojrzeniu na dworcu.

     - Naprawdę? - Wiem, że nie możesz przestać o mnie myśleć.

     - Doprawdy?

     - Tak, bo ja też nie przestałem myśleć o Tobie. Dzięki Tobie poczułem nową chęć do życia.

 

Umówili się na spotkanie u niej w domu. Po godzinie zjawił się punktualnie pod jej drzwiami.

Gdy mu otworzyła, wręczył jej bukiet czerwonych róż i pocałował w rękę.

     - Hmm, co za dżentelmen - odparła.

Gdy pili kawę siedząc w milczeniu, Przemek cały czas nie tracił z niej oczu. Czasami bała się jego wzroku, ponieważ przechodził przez nią jakiś dziwny dreszcz.

W pewnej chwili podszedł do niej, chwycił ją za rękę i przyciągnął do siebie. Wpatrywał się w nią tak intensywnie, że przez chwilę zastygła w bezruchu jak zahipnotyzowana.

Potem poczuła jego usta na swoich wargach. Taki sam jak wtedy, gdy żegnali się w pociągu jadącym do Łeby. Pocałunek ten trwał króciutko. Kiedy ją puścił, odsunęła się drżąc lekko na całym ciele. Serce biło jak oszalałe, czuła jak ogarnia ją całą ciepło tego pocałunku.

    - Przemek, co my robimy? - spytała przerażona - Ja nie mogę, nie chcę...

    - Wiesz , że to nieprawda. Pragniesz tego tak samo, jak ja - odpowiedział.

    - Przyznaję, coś szalonego ciągnie mnie ku tobie, ale w prawdziwym związku szukam czegoś innego, znacznie poważniejszego.

    - Czego?

    - Chcę być kochana. A Ty mnie nie kochasz. A ja kocham mojego męża.

    - Miłość - wzruszył ramionami - to tylko puste słowo! Gdybyś naprawdę go kochała, nie chciałabyś bym tu był.

    - Mylisz się - powiedziała łagodnym głosem - Miłość, to związek dwojga ludzi, których łączą te same sprawy, którzy wyznają te same wartości, dzielą ze sobą życie.

    - A czy Ty chciałabyś dzielić ze mną resztę życia? - zapytał.

 

Nie mogła mu odpowiedzieć na to pytanie. Wiedziała, że robi duży błąd, ale nie mogła temu przeszkodzić Jakaś niewidzialna siła pchała ją do niego...

Później słowa przestały się liczyć. Jedyne co istniało, to dzika, pierwotna eksplozja, która wstrząsnęła obojgiem.