Sekrety życia
23 marca 2018, 14:07
Rozdział 7 - Przyjaźń na dobre i złe...
Uważam, że za mało napisałam w tej książce o moich najbliższych przyjaciółkach, Karinie i Izie. Ten rozdział chcę w całości poswięcić im - bez nawiązań o płci brzydkiej.
Zawsze starałyśmy się spędzać jak najwięcej czasu razem. Spotykałyśmy się, kiedy tylko miałyśmy jakąś wolna chwilę. Podczas tych spotkań bardzo dużo plotkowałyśmy - plotki to nasza specjalność. Ale mimo tego, że z Izką przyjaźnię się już od podstawówki, to bliższy kontakt mam z Kariną. Owszem, przyznaję, że czasem potrafi człowieka totalnie wkurzyć (i bywa też odwrotnie), to jednak po jakimś czasie jest wszystko po staremu.
I takich burz mamy za sobą dużo. Wiele razy wychodziłam od niej z domu poobijana, posiniaczona... Ale to wszystko robiłyśmy z nudów. Wystarczy posłuchać kasety magnetofonicznej z naszym nagraniem (bez komentarza).
W roku 1999 odbyłby się nasz już czwarty Sylwester. Niestety plany co do Sylwka się bardzo skomplikowały. Iza uczestniczyła we wspólnym Sylwestrze dopiero w zeszłym roku. Myślę, że jeżeli któraś z nas założy swoją rodzinę to nie będzie to oznaczało końca przyjaźni. Mam nadzieję, że nadal będziemy od czasu do czasu się spotykać, by poplotkować lub powspominać stare czasy. No i oczywiście, będziemy do siebie pisywać długie listy.
Póki co jak na razie wszystkie pozostajemy w samotności i w najbliższym czasie nie zanosi się na to, że sytuacja ulegnie zmianie. No, Karina może być wyjątkiem, bo na horyzoncie pojawił się Paweł - jej prawdziwa miłość. Zapomniałam miałam nie wspominać o chłopcach.
Dodaj komentarz