Sekrety życia
28 marca 2018, 14:55
Rozdział 24 - Uciekające lato
Co roku już w lipcu zaczynam płakać, że to koniec lata, że czuję w powietrzu zapach umierania.
A kiedy jesień wreszcie nadchodzi z kasztanami i mgłą i zmienia każde obszarpane drzewko w Krzak Gorejący, czuję, że kocham to wszystko! Jesień jest piękna, ale z drugiej strony nienawidzę jej. Dnie są coraz krótsze, coraz chłodniej na dworze, ale pocieszam się tym, że w chłodne wieczory można sobie powspominać stare czasy. Przecież jesień nie będzie trwać wiecznie. Po niej będzie jeszcze gorzej - zima. Aż w końcu i ona minie, a do lata już będzie coraz bliżej.
Póki co , cieszę się jeszcze tegorocznym latem. Wszystko wreszcie zaczyna się układać. Nawet z Adamem. Jestem w siódmym niebie, ponieważ pogodziliśmy się i wszystko jest jak dawniej. Kilka dni temu zadzwonił do mnie. Nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy aż tak długo - 35 minut - to rekord!
*******************************************************************************************
Ze wzgledu na to, że lipiec nie należał w tym roku do miesięcy ciepłych, sierpień cały czas jest słoneczny i gorący. Stąd właśnie moje zadowolenie. A skoro jest pełnia wakacji - to nienormalne, żeby siedzieć w domu. Dlatego razem z Kariną postanowiłyśmy na tydzień wyjechać do Krakowa. Pogoda w pełni dopisywała, słoneczko ostro grzało, ale my, jak to my spałyśmy zawsze do późniego popołudnia. Dla nas dzień zaczynał się dopiero ok godziny 15.00.
Wtedy po wcześniejszym zjedzeniu śniadanio - obiadu wybierałyśmy się na podbój tego pięknego miasta. Kiedyś podczas naszego spaceru po rynku mogłyśmy uczestniczyć w koncercie Stachurskiego. Tej chwili nie zapomnimy długo. Koncert był po prostu cudowny. Kiedy usłyszałyśmy słowa piosenki "Zostańmy razem"- odpłynęłyśmy.
Obydwie bowiem nie mogłybyśmy być z naszymi ukochanymi facetami, z którymi dzieliłybyśmy te piękne chwile. Ja byłam smutna, bo zbliżała się już czwarta rocznica odkąd w moim sercu pojawił się Mariusz. Dlatego tak bardzo kocham sierpień, bo jest to dla mnie miesiąc miłości i wspomnień. Szcególnie dni między 15 - 24 sierpnia.
Prawie dwa lata leczyłam się z tej miłości i choć z wielkim trudem, udało mi się. Już nie cierpię. Ale nie zapomniałam. Pierwszą miłość będę pamiętać do śmierci. Gdy usłyszałam:
"Zostań tu, ja proszę Ciebie, zostań tu, ja błagam Ciebie. Czekałem na taką jak ty, więc proszę, pomóż mi i nie odchodź teraz..."
To tak jakbym słyszała słowa Mariusza. No, ale o nim mogłabym napisać osobną książkę, tyle zebrało się tych wspomnień.
Od tamtej chwili nie potrafię się zakochać i zaufać facetowi. Boję się odrzucenia, ale tęsknię za tym. Moja tęsknota jest jak narkotyk. Dlatego uciekam coraz mocniej w swoje marzenia. A chłopca swoich marzeń zdobywam tylko w wyobraźni. Płaczę słuchając smutnej muzyki i utożsamiam się z bohaterkami romansów filmowych. Wiem, że jest to strach przed rozczarowaniem, tylko jak mam go przezwyciężyć, by być szczęśliwą?
"Smutno mi, odszedłeś, powiedziałeś tylko /żegnaj/,
Zostały wspomnienia, które kąsają jak żmija."
Dodaj komentarz