Sekrety życia


Autor: perelkadg
29 marca 2018, 21:16

Rozdział 28 - Szansa

Tej nocy nie zmrużyłam oka. Cały czas rozpamiętywałam wydarzenia minionego dnia. Adam i Michał momentalnie spadli na dalszy plan.

Gdzieś ok 5.00 rano wreszcie udało mi się zasnąć. Rano pierwszą osobą, którą ujrzałam był Mariusz. Siedział przy moim łóżku i przyglądał mi się. Obok niego, na nocnym stoliku stała taca ze śniadaniem i gorącą herbatą.

*****************************************************************************************************

Później wybraliśmy się na spacer po moim osiedlu. Chciałam Mu pokazać wszystkie kąty, które odwiedzałam w dzieciństwie i do których często wracałam w trudnych chwilach.

Wiem, że oczekiwał odpowiedzi, a ja chciałam mu powiedzieć tylko jedno. Odwróciłam głowę w jego stronę, czując przyspieszone bicie serca. On przytulił twarz do mojego policzka, a potem delikatnie pocałował moje drżące usta i... to był pocałunek, jakiego dawno nie pamiętałam i chociaż powinnam się opierać, nie miałam siły, zemdlona w sobie, szczęśliwa i zawstydzona, kiedy w milczeniu całował mnie raz po raz obejmując silnymi ramionami.

********************************************************************************************************

Dzięki tej wizycie, mimo bólu jakiego doznałam, zrozumiałam, że nadal Go KOCHAM i chciałabym być już z nim na zawsze. Jednak wiedziałam, że to najgorsze się zbliża. Przerwałam ten pocałunek i odepchnęłam go od siebie.

    - Po co tu przyjechałeś? Przecież wiem, że będziesz musiał wracać na Mazury. Po co więc znowu zawracasz mi głowę? - wyrzuciłam z siebie.

    - Źle mnie zrozumiałaś! Przyjechałem tu, by już zawsze być z Tobą. Wynająłem mieszkanie niedaleko i chcę szukać pracy. Nie wracam do domu..

To właśnie chciałam usłyszeć. Po tych słowach już nic nie odpowiedziałam. Zapragnęłam się z nim kochać do szaleństwa. Jakże chciałam go mieć zawsze przy sobie w łóżku, nagiego, ciepłego i sprężystego o gładkiej, złociście opalonej skórze, przyjaciela i kochanka, do którego mogłabym się przytulić i nasłuchiwać, jak stuka jego serce...

Mariusz chwycił mnie na ręce, potem kiedy osunęliśmy się na szerokie łoże, kiedy pozwoliłam mu całować moją szyję i piersi, kiedy obejmowałam jego muskularny tors, roznamiętniona i zażenowana tą przyjemnością, jaką sprawiały mi jego pocałunki i kiedy wplątałam dłonie w jego gęste włosy, o wtedy całą sobą zapragnęłam zostać z nim na zawsze.

To co przeżyliśmy było cudowne, niezapomniane. Właśnie spełniło się moje marzenie dotyczące pierwszego razu. Jeszcze raz przytuliłam się do jego nagich, szeroko sklepionych piersi, jeszcze raz go pocałowałam, a potem szybko odpychając od siebie jego dłonie, założyłam stanik i bluzkę, podczas gdy On, nachyliwszy się, zapinał drżącymi rękami koszulę.

*************************************************************************************

Postanowiłam dać mu szansę. Na początek na okres jednego roku.

Niestety po raz drugi mnie zawiódł. Po pół roku oznajmił mi, że zakochał się w dziewczynie, z którą dzielił wynajmowane mieszkanie. Zaręczyli się i za 3 miesiące biorą ślub.

A ja? Cóż mogłam w tej sytuacji zrobić. Zbliżała się wiosna, a wraz z nią zaczynałam nowe życie. Ale na miłość na razie nie miałam ochoty...

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz