Sekrety życia


Autor: perelkadg
29 marca 2018, 13:59

Rozdział 26 - Zapowiedź przyjazdu

Obudziłam się pełna niepokoju, jakby za chwilę miało stać się coś, czemu nie będę w stanie zapobiec. Zarzuciłam na siebie szlafrok i poszłam do kuchni. Postawiłam w czajniku wodę na herbatę i siadłam przy stole. Słońce ukośnie wpadał przez okno. Zaparzyłam herbatę, posmarowałam masłem kawałek chleba, posypałam go cukrem i znowu usiadłam przy stole. Na chwilę zamyśliłam się.

Z zadumy wyrwał mnie dźwięk telefonu. To była Karina. Wprost wrzasnęła mi do słuchawki, że właśnie rozmawiała z Michałem, a on oznajmił jej, że przyjeżdża do nas ok godz 12.00 i zabiera ze sobą Adama. Całkowicie zdębiałam po usłyszeniu tej wiadomości. Nie mogłam uwierzyć w to, że za niespełna trzy godziny poznam chłopaków, z którymi jak do tej pory rozmawiałam wyłącznie przez telefon.

- jaki jest Adam? Jak mam się przy nim zachować? O czym będziemy rozmawiać?

Te pytania niezwłocznie cały czas tkwiły w mojej głowie. Szybko ubrałam na siebie moją najlepszą bluzkę, najlepsze spodnie, włosy upięłam w zmysłowy kok i tuż przed 11.00 udałam się do Kariny. Na dworze było ciepło i nie było prawie śladu po wczorajszej burzy.

Nawet nie zauważyłam, kiedy doszłam pod jej blok, taka byłam zamyślona. Nagle obejrzałam się za siebie. W moją stronę szedł chłopak w białej koszuli i jasnych jeansach. Szedł za mną, raz po raz poprawiając dłonią opadający na czoło kosmyk włosów.

- To zapewne jest Michał - pomyślałam, dostrzegając duże podobieństwo.

Gdzie w takim razie jest Adam? Przystanęłam na chwilę pod klatką, nie mogąc się zdecydować, czy iść dalej do domu Kariny, czy też zaczekać na tego przystojnego chłopaka.

*************************************************************************************************

Jednak zaczekałam na chłopaka, który właśnie podszedł do mnie, ale tylko po to, by spytać się o numer bloku, którego szukał, a bynajmniej nie chodziło mu o blok Kariny.

**************************************************************************************************

Na chłopców czekałyśmy próżno przez jakieś 5 godzin. Niestety nie pojawili się, a nawet nie zawiadomili nas o tym, że nie przyjadą. Obie byłyśmy wkurzone. Co z tego, że z wściekłości opróżniłyśmy całą butelkę szampana Dorato, która mroziła się w lodówce i była przeznaczona tylko na specjalne okazje. Przecież ta szczególna okazja miała być już dzisiaj...

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz